niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 6.

- Victoria, słuchasz mnie, w ogóle ? 
- No jasne Bells. - uśmiechnęłam się sztucznie. 
- Tak ? To o czym mówiłam ? 
- Emmm... O kartkówce ? - moje relacje z Isabellą popsuły się odkąd ona zaczęła robić swoją karierę modelki po za Londynem. Nie zwierzałam jej się tak jak kiedyś i czułam że ona też nie mówi mi wszystkiego.
- Vicky, co się z tobą dzieje ? 
- Oj nic takiego. - uśmiechnęłam się do niej. - muszę już lecieć, do zobaczenia. - poszłam w stronę sali gdzie miałam mieć teraz francuski. Ciekawe czy Malik się pojawi... Nie widziałam się z nim od tamtej imprezy. Weszłam do sali gdzie nie było zbyt wiele uczniów. Szczerze ? Zwróciłam uwagę tylko na jednego z nich. Siedział w ostatniej ławce pod ścianą. Zacisnęłam pięść na pasku od mojej torby i zajęłam swoje miejsce. Po krótkiej chwili wszedł do sali nauczyciel. 
-Dzień dobry.- powiedział jak zwykle bez entuzjazmu w swoim głosie. - Jak już w zeszłym tygodniu wspominałem, wykonacie prezentację lub plakat na temat który każdej grupie dam. A właśnie, podzieliłem was na dwuosobowe grupki. Listę wywiesiłem na tablicy przy drzwiach, sprawcie z kim jesteście. I pamiętajcie. - Pogroził palcem. - żadnych zmian, każdy ma coś robić, jasne ? - na zajęciach było jakoś dziwnie. Wszyscy byli ciekawi z kim będą pracować nad projektem.. 
 Gdy nadszedł długo wyczekiwany dzwonek wszyscy podbiegli do tablicy. Chcąc poczekać aż tłum zmaleje stałam na uboczu. Gdy zostały zaledwie 4 osoby podeszłam i szukałam swoje nazwisko..
                                            "Victoria Harris & Zayn Malik " 


Po prostu świetnie, lepiej być nie może.. W sumie sama nie rozumiałam swojego zachowania ale nie chciałam spędzać z nim czasu. Nie wiem dla czego tak było... Głęboko westchnęłam i wyszłam z sali kierując się do szafki. Schowałam w niej książki i z całej siły trzasnęłam drzwiami. 
- Hej. - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam Liama.
- Siemka. - powiedziałam. 
- Idziesz na stołówkę ? Wszyscy już tam czekają za nami. Bella też. - uśmiechnął się. 
- Okej. - Zdziwiło mnie że Isabella jest z nimi, bo wydawało mi się że oni się nie znają. 
 Na stołówce zobaczyłam stolik gdzie rzeczywiście siedziała moja przyjaciółka wraz z przyjaciółmi Zayna. Właśnie.. Brakowało tylko jego. Posłałam uśmiech w stronę znajomych i ustawiłam się w kolejce po posiłek. Wzięłam sałatkę i sok pomarańczowy. Idąc u boku Liama w stronę stoliku zauważyłam Nicol z plastrem na nosie. 
- Ładnie ją urządziłaś. - szepnął mi do ucha. 
 Usiadłam obok Belli.  
- Jest nasz bokser. - krzyknął Harry. 
- Skończ, Styles. - posłałam mu groźne spojrzenie. 
- Chciałem ci tylko pogratulować. Nieźle obiłaś jej nos. - zaśmiał się. Rozmowa kręciła się wokół jakiś totalnych bzdur. Wszyscy się śmialiśmy, a Niall tak się zaczął chichotać że aż opluł Liama.  Dowiedziałam się że nie tylko ja nie lubię Nicol. 
 Gdy wcześniej wspomniana dziewczyna wraz ze swoim ''chłopakiem'' dosiedli się do stolika zapadła totalna cisza, którą przerwał Horan. 
- Nicol, jak twój nos ? Boli cię jeszcze ? - Wszyscy po jego słowach zaczęli się cicho śmiać. Ta tylko spojrzała się na mnie z pogardą. 
- Victoria, Bella.. Mam do was pytanie. - uśmiechnął się Liam. - Co robicie w sylwestra ? - Spojrzałam się na Izzy, która z kolei spojrzała się się na mnie. 
- W sumie to jeszcze nie wiemy. - uśmiechnęła się blondynka. 
- To w takim razie zapraszam was do mnie . - powiedział. - Szczegóły podam wam później. 
- Okej - uśmiechnęłam się. - Dobra, ja lecę, bo mam w-f i muszę się przebrać. - powiedziałam i odeszłam od stolika. 
- Poczekaj, ja też to teraz mam. - Mulat odszedł od stolika i poszedł za mną. Wyszliśmy ze stołówki i pokierowaliśmy się w stronę sali gimnastycznej. Szłam szybko żeby być już na miejscu. 
- Poczekaj. - Zayn chwycił mnie za ramie i obrócił tak że teraz na niego patrzałam. - O co ci kurwa chodzi ? 
- O nic. 
- Przecież widzę że jesteś na mnie zła. Tylko nie wiem co ci zrobiłem. - walnął pięścią w szafkę obok. Nie lubiłam agresywnych ludzi, a w jego oczach widziałam złość. - A może ty jesteś po prostu zazdrosna o Nicol ? - zaśmiał się. 
- Nie jestem o nikogo zazdrosna. Mam w dupie z kim się pieprzysz ! - powiedziałam.

Wiedziałam że moje słowa go zdenerwowały. 
- Chodź. - pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia. 
- Zayn, co ty do cholery robisz ? - krzyknęłam gdy byliśmy już za bramą szkoły. Trzymał mnie tak że opierałam się się o drzwi od jego auta a on przypierał się swoim ciałem o moje. 
- Zwalniam cię z lekcji. -  uśmiechnął się i spojrzał  mi w oczy. 
- Nie ! Wracam do szkoły. - próbowałam wyrwać się z jego uścisku. 
- O nie moja droga. -zaczął muskać moją szyję, obojczyki i przygryzł płatek mojego ucha.-dziś złamiemy kilka zasad. - ponownie przyssał się do mojej skóry... Jutro pewnie pozostanie mi piękna malinka na szyi.. 



- Ale... - nie umiałam mu się sprzeciwić gdy tak robił. 
- Wsiadaj do auta. - powiedział i otworzył mi drzwi. Usiadłam i zaczęłam analizować jego zachowanie. 
- Gdzie ty chcesz jechać ?- zapytałam. 
- Zobaczysz. 
- Jak chciałeś się urwać z lekcji trzeba było wziąć Nicol, a nie mnie !
- Mówiłem. Jesteś zazdrosna. 
- Nie jestem zazdrosna, po prostu ją byś sobie poruchał, a wziąłeś mnie i nic nie zrobisz. - powiedziałam i podkuliłam nogi. 
- Zobaczymy. - powiedział prawie niesłyszalnie. Spojrzałam na jego twarz, na której był chytry uśmieszek. 

                                                                      ***

  Samochód zaparkował pod jakimś budynkiem w dość nieprzyjemniej dzielnicy. 
- Co to za miejsce ? - zapytałam. 
- Agencja towarzyska, jestem jednym z alfonsów a ty będziesz nową dziewczyną do towarzystwa. - Spojrzałam na jego twarz która była bardzo poważna. Zaczęłam się bać. Po chwili zaczął się głośno śmiać. - Żartuję przecież. 
- Wiedziałam to. - skłamałam. 
- Jasne.. Bałaś się. -Wysiadł z auta i otworzył drzwi z mojej strony. - Może nie jest to burdel ale trzymaj się blisko mnie. - objął mnie w talii i prowadził ku wejściu. Gdy weszliśmy od razu poczułam zapach dymu. 
- Gdzie my jesteśmy ? 
- W kasynie. - powiedział. Zaczęłam się znów bać, bo nie lubię takich miejsc. Widziałam spojrzenia mężczyzn w moją stronę. Niektórzy gwizdali a inni krzyczeli coś w stylu ''mogę pomacać twoją pupcię " - Spokojnie, jak jesteś ze mną nic ci nie grozi. - Powiedział i delikatnie pocałował mnie w czoło. Może to dziwne, ale rzeczywiście z nim czułam się bezpieczniej. Chłopak usiadł przy stoliku gdzie gra się w pokera i posadził mnie na swoich kolanach. Jakiś starszy mężczyzna zaczął bacznie mi się przyglądać gdy tasował karty. Każdemu rozdał po kilka kart. 
- A ta ślicznotka gra ? - zapytał się. 
- Tylko obserwuję. - odpowiedziałam i poczułam jak ręka Zayna bardziej dociska mnie go jego ciała.  Chłopak zaczął w skupieniu grać a ja tylko patrzyłam i próbowałam zrozumieć reguły tej gry.
 Po kilku rundach Malik zgarnął  150 funtów. Ostatnia partia była o 1000, widziałam jak wszyscy się stresują. Patrzyłam w karty chłopaka myśląc co może postawić. Jednak nie mogłam się skupić, bo wolałam podziwiać jego niebiańską urodę. Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. 
- Wybierz kartę. - powiedział. 
- Nie, ja nie umiem w to grać, a nie chcę żebyś przegrał. 
- Ufam ci. - przybliżył się i musnął moją szyję a po chwili przyssał się do niej. Pewnie będzie ślad... 
- Emmmm.. ta. - wskazałam na czerwonego króla. Chłopak się uśmiechnął i zrobił tak jak mu radziłam. No pięknie... Jak przegra to będzie moja wina. Gdy doszło do sprawdzania czułam jak serce zaczyna mi mocniej bić. 
- Wygraliśmy. - krzyknął uradowany Malik. Chłopak wziął pieniądze ze stołu i dał mi je. 
- Nie, ja ich nie wezmę. To twoja wygrana. - powiedziałam oddając mu. 
- Nie.. Ja wygrałem 150 funtów a ty te 1000. - uśmiechnął się. 
- Zayn ! Ja tego nie wezmę. 
- To podzielimy się. Po połowie. - wstał i przytulił się do mnie tylko po to żeby wsunąć mi pieniądze do tylnej kieszeni moich spodni. Po chwili podszedł do nas jakiś czarnoskóry chłopak. 
- Malik, powinieneś już sobie stąd iść. - powiedział i szepnął mu coś na ucho. 
- Wypuść nas tylnym wyjściem. - poprosił chłopaka. Zayn ponownie objął mnie i przepychając się przez tłum ludzi weszliśmy do malutkiego pomieszczenia gdzie znajdowały się drzwi. Wyszliśmy i spojrzałam na niebo które było już granatowe. Chłopak pośpiesznie zaprowadził mnie w stronę auta i wpuścił do środka. 
- O co tu chodzi ? - zapytałam zła. 
- O nic. Patrz która godzina. Twój tata na pewno się martwi. 
- Przecież wiesz, że nie o to mi chodzi. Czemu musieliśmy wychodzić tyłem ? Co mówił ci ten koleś ? 
- Po prostu do kasyna przyszedł jakiś koleś z którym mam na pieńku i nie chciałem żeby cię zobaczył. - powiedział zaciskając ręce na kierownicy. 
- dlaczego ?
- No bo kurwa nie ! - krzyknął a ja zamilkłam. Obróciłam się w stronę okna i patrzyłam na krajobraz za nim.
 Gdy podjechaliśmy pod mój dom Zayn wyszedł i otworzył mi drzwi.  
- Przepraszam. - podszedł do mnie bliżej. - Nie dąsaj się  już tak. 
- Zayn.. Kto to był ? 
- Nikt ważny.. Nie myśl już o tym. - podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. 

                         

- Dobranoc - uśmiechnął się i odszedł. Weszłam do domu gdzie czekał na mnie zezłoszczony tata. 
- Gdzie ty byłaś ?- krzyknął. 
- Na korkach. - skłamałam.. 
- Co to był za chłopak. - kurde... musiał patrzeć przez okno.
- Nikt ważny... Odwiózł mnie tylko do domu. 
- Kochanie, wiesz że nie mam nic przeciwko temu że spotykasz się z kimś, ale są telefony i mogłaś mnie poinformować, że wrócisz później. - uśmiechnął się i przytulił mnie. - muszę pogodzić się z tym, że moja mała córeczka dorasta.
- Tato.. z nikim się nie spotykam. To tylko kolega. 
- Na razie kolega... 

_________________________
Proszę Was moje kochane o komentarze :) Wiem, że wymuszam, ale naprawdę czasem myślę że nikt tego nie czyta ;c  Jak sądzicie; lepiej dodawać te gify czy nie ? :) xox 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz