środa, 23 kwietnia 2014

UWAGA !!

                   Z powodu tego, że mam egzaminy nie mam czasu napisać rozdziału. 
                      W międzyczasie mam jeszcze 2 spotkania do bierzmowania... ;c
                                              Dodam go za tydzień, OBIECUJĘ ! 

                                                                 A tak przy okazji..
                              CZY Z KIMŚ SPOTKAM SIĘ PODCZAS ZLOTU  NA YOUNG STARS ?

                                                                                                          Kocham Was <33 

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 18.

- Chwila ! - podszedł do mnie. - Ty nie wiesz co mówisz. - powiedział. 
- Zayn.. Ja.. ja wiem co mówię. Chciałam ci o tym powiedzieć, ale bałam się. - spuściłam wzrok. 
- Ty nie możesz ! - uniósł głos. - Nie wiesz jaki jestem..
- Sam mówiłeś, że przy mnie jesteś sobą. 
- Powiedziałem, że jestem inny. - westchnął i objął moją twarz- naprawdę tego właśnie chcesz? - Niepewnie pokiwałam twierdząco głową. Chłopak zatopił swoje wargi w mojej. - Wiesz, że jesteś wariatką ? - pocałował mnie w czoło przytulając.
- Sądzę, iż ty też nim jesteś. - uśmiechnęłam się. 
- Zaraz się o tym przekonasz. - puścił mnie, wszedł na balkon z którego przeskoczył na drzewo i zszedł na podwórko. Wyszłam na balkon. 
- Co ty wyprawiasz ? - zaśmiałam się. Ten w ramach odpowiedzi wszedł na środek jezdni i wykrzyczał : 
- Jestem zakochany w Victorii Harris !! 
- Zayn! Przestań. Obudzisz tatę. - zaśmiałam się. - Idź już do domu. 
- Ehh.. No dobra. Dobranoc- Pomachał mi i wsiadł na motor, po chwili odjechał. Ja postanowiłam ponownie się położyć. Jednak zmęczenie i nadmiar wrażeń, wzięło górę i po chwili zasnęłam z uśmiechem na twarzy. 

                                                                            *

W niedziele nie widziałam się z Zaynem, ponieważ byłam u babci. W poniedziałek miałam problem ze wstaniem, bo wróciłam około północy.  Wzięłam szybki prysznic, nałożyłam podkład i pomalowałam rzęsy. Ubrałam się w jasne jeansy, białą koszulkę z 3/4 rękawami, które były czarne. Schodząc na dół słyszałam śmiech dochodzący z kuchni. Kobiecy śmiech. Ahh.. No tak. Barbara. Wczoraj była z nami u babci i została na noc. 
- Cześć Victoria. - uśmiechnęła się. Kiwnęłam jej tylko głową i chwyciłam jabłko. Chciałam już wyjść ale tata zatrzymał mnie. 
- Barbara cię zawiezie - powiedział. 
- Przejdę się. Jest ładna pogoda. - odpowiedziałam. Pogoda była naprawdę ładna. Pomimo tego, że jest styczeń na termometrze było 13 stopni. 
- Victoria... - krzywo się na mnie spojrzał. 
- Ehh. no dobra. - powiedziałam zakładając czarne buty. Zarzuciłam jeszcze na siebie oliwkową kurtkę i chwyciłam torbę. 
- Możemy iść. - oparłam się o drzwi patrząc jak mój tata migdali się ze swoją dziewczyną.  Nie chcąc na to patrzeć, wyszłam z domu trzaskając drzwiami i oparłam się o auto. 
- Otworzysz ? - Spytałam się Barbary, która właśnie wychodziła z domu. Po chwili mogłam już wsiąść do samochodu. Zapięłam pas i czekałam aż ruszy. 
- Nie ma szans żebyś mnie polubiła ?  - przerwała ciszę, która towarzyszyła nam podczas jazdy. 
- Nic do ciebie nie mam. - powiedziałam patrząc przez okno. 
- Jesteś zła że odciągam od ciebie ojca ? 
- nie.. 
- To... -przerwałam jej. 
- Barbara , ja naprawdę nic do ciebie nie mam. Po prostu dziwnie się czuję patrząc na inną kobietę w jego ramionach. Od śmierci matki nie miał dziewczyny, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. 
- Nie chcę zastąpić tobie mamy, Vicky- powiedziała parkując. 
- Nikt mi jej nie zastąpi. - mruknęłam pod nosem wychodząc z auta. - cześć. - rzuciłam jeszcze. Chciałam wchodzić na teren szkoły ale usłyszałam chrząknięcie za sobą. Zayn stał oparty o czarnego range rover'a. Podeszłam do niego. 
- Cześć księżniczko. - uśmiechnął się składając pocałunek na moich ustach. 


- Hej - odpowiedziałam rumieniąc się, na co on tylko się zaśmiał i splótł nasze dłonie. Wchodząc na boisko widziałam, że Barbara dopiero teraz odjeżdża. 
- Jak było u babci  ? - zapytał po chwili. 
- Interesuje cię to, serio ? - zaśmiałam się. - było okej.  
- Interesuje mnie to co robi moja dziewczyna. - uśmiechnął się. Gdy weszliśmy do budynku czułam wzrok wszystkich uczniów. Zayn ścisnął moją rękę jeszcze bardziej, żebym czuła się pewniej. 
- Co masz teraz ?- zapytał opierając się o czyjąś szafkę, gdy ja wyciągałam podręcznik ze swojej. 
- Biologię, a Ty ? 
- Fizykę. - pocałował mnie w czoło. Ponownie szliśmy korytarzem chwyceni za dłonie. Rozeszliśmy się dopiero gdy byliśmy pod salą gdzie miałam lekcje. Usiadłam w ławce, którą dziele z Bellom i czekałam aż ktoś przyjdzie. 
- Jesteś okropna, wiesz ? - zobaczyłam przyjaciółkę, wchodzącą do sali.  
- Ciebie też miło widzieć. - uśmiechnęłam się. 
 - Dlaczego nie mówiłaś, że jesteś z Malikiem ? Cały korytarz o tym gada. 
- Bo jestem z nim od... Od sobotniej nocy a nie chciałam ci mówić tego przez telefon. 
- No dobra no. - zaśmiała się. - Ale jak to się stało ? 
- Później ci powiem. - do klasy zaczęli wchodzić uczniowie oraz nauczyciel. 

                                                                       *

- Jejku to takie słodkie - zapiszczała Bella gdy wchodziłyśmy do stołówki. Wzięłyśmy tace i nałożyłyśmy sobie lunch. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zaczęłyśmy jeść.  
- Ale nadal nie rozumiem dlaczego Zayn tak się wkurzył gdy zobaczył mnie z Willem. - mruknęłam. 
- Był może zazdrosny. - powiedziała. Po chwili dosiedli się do nas chłopcy. 
- Cześć wam . -uśmiechnął się Nialler. 
- Hej. - odpowiedziałyśmy. 
- Gratuluje Victoria. - Powiedział Harry.- Komuś udało się usidlić naszego Zayna. 
- A właśnie. Gdzie on jest ? - zapytałam.
- W toalecie. -szybko odpowiedział Liam. - Jak podobał wam się sylwester ? - zmienił temat. Wszyscy zaczęli rozmawiał właśnie o tym a ja wypatrywałam czy Zayn nie idzie. Po chwili pojawił się. Wyglądaj zabójczo. Miał na sobie czarne rurki, szarą koszulkę z dekoltem w serek, bluzę i czarne nike za kostkę. W szafce miał jeszcze skórzaną ramoneskę. Podszedł do mnie uśmiechając się i pocałował mnie w policzek. Spojrzałam na niego i zauważyłam zdenerwowanie w jego oczach. 
- coś się stało ? - szepnęłam. 
- Nie. - odpowiedział. - co masz teraz ? 
- W sumie to mam dwa okienka, bo nie mam francuskiego i biologii. Potem tylko wf i do domu. 
- Chcesz dwie godziny siedzieć i czekać na wychowanie fizyczne ? Nie lepiej iść do domu ? - zapytała Bella.
- No nie wiem.. - spojrzałam na Zayna, który się głupkowato uśmiechał.-Co ? 
- Nic. Ja też mam okienko, a potem matmę i wf, mogę na to nie iść i wrócimy razem. 
- nie opuszczaj lekcji. 
- To tylko ten jeden raz. 
- No dobra.. - westchnęłam. Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi, wzięliśmy nasze rzeczy z szafek i pobiegliśmy do auta Zayna. 
- Gdzie jedziemy ? - zapytał.
- Do domu. - powiedziałam i zapięłam pas. Ruszyliśmy z piskiem opon. Po niedługiej jeździe autem znaleźliśmy się pod moim domem. Malik otworzył mi drzwi i prowadził za rękę do drzwi frontowych. Taty nie było w domu więc spokojnie mogliśmy sobie siedzieć. 
- Chcesz coś do picia ? 
- Sok - powiedział rozglądając się po kuchni.- co będziemy robić ? 
- Może obejrzymy jakiś film ? Tam są, wybierz coś. - pocałowałam go w policzek. - uszykuję jakieś przekąski. - chłopak posłusznie poszedł do salonu, by wybrać film. Ja nasypałam do miski chipsy, zrobiłam popcorn a do szklanek nalałam sok pomarańczowy. 
- Wybrałeś już coś ? - zapytałam siadając na kanapie. 
- Tak. - uśmiechnął się i zasłonił żaluzję w oknach. usiadł obok mnie i przytulił się. 
- a co  ? 
- obecność. - grrr.. nienawidzę horrorów, bo się ich boję. Pewnie specjalnie to wybrał.. 
Wtuliłam się w jego klatę, żeby w najbardziej strasznych momentach mieć gdzie zakryć twarz. Jednak przy momencie, gdy ktoś klaszcze w dłonie wymiękłam. 
- Zayn proszę wyłącz to, proszę - krzyknęłam. 
- Dobrze, spokojnie. - zaśmiał się i wyłączył telewizor. - nie wiedziałem, że aż tak boisz się horrorów.- Pochylił się nade mną i zaczął składać pocałunki. Najpierw na mojej szyi, gdzie zrobił malinkę, a potem jechał coraz wyżej zatrzymując się na linii moich ust. Całowalibyśmy się tak pewnie przez dłuższy czas, ale usłyszałam dźwięk, jak ktoś przekręca klucz w zamku.
- Zayn, ktoś tu idzie. -powiedziałam przerywając pocałunek.
- wydaje ci się. to przez ten film. - powiedział.  
- Mówię poważnie, zejdź. - gdy się akurat Malik odsuną się ode mnie do pokoju weszła Barbara. 

- Victoria ! Co ty tu wyprawiasz ? - zapytała szeroko otwierając buzię. 
- Nic.. Ja skończyłam wcześniej zajęcia. - powiedziałam, a z zażenowania usiadłam na drugim końcu sofy. - A ty ? Jak weszłaś ? 
- Twój tata dał mi klucze i prosił, żebym uszykowała kolację. - powiedziała. - dla naszej czwórki. - podkreśliła ostatnie słowo, dając do zrozumienia, że  che nikogo innego. 
- Świetnie. Teraz możesz zrobić dla piątki, bo Zayn tu zostaje. - skrzyżowałam ręce na piersi. Czułam się zawstydzona, ale nie przez to co się stało przed chwilą, tylko przez zachowanie dziewczyny mojego ojca. Dała wyraźny znak, że nie chce tu Zayna. 
- Vicky, nie trzeba.- wstał. - Pójdę już. - pocałował mnie w usta.- Do widzenia. - powiedział do Barbary, ale ta tylko skarciła go wzrokiem. 
- Zayn ! - zatrzymałam go na dworze. - co ty robisz ? Gdzie idziesz?  To przez tą siksę ? 
-Victoria spokojnie to nie przez nią - podszedł do mnie i pocałował w czoło. - Naprawdę muszę już iść. Jak chcesz to wpadnij do mnie na kolacje. Moja mama ciągle o ciebie wypytuje. - zaśmiał się.
- Dobrze,ale.. - przerwał mi pocałunkiem. 
- Będę po ciebie o 19. - uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta. - ale teraz muszę iść. 
- Dobrze, do zobaczenia. - weszłam do środka i skierowałam się do kuchni. 
- co to miało być ?- krzyknęłam. 
- Nie rozumiem o co ci chodzi. - powiedziała nie odrywając się od krojenia pomidora. 
- Jak się zachowałaś w stosunku do Zayna...
- Twój tata chciał żebyśmy zjedli kolacje w spokojnym, rodzinnym gronie. 
- Jakim rodzinnym gronie? Nie jesteś moją rodziną i NIGDY nią nie będziesz. - krzyknęłam waląc pięścią w szafkę.- Rano byłaś taka miła a teraz ? 
- Uspokój się ! Jak ten chłopak na ciebie działa ? Nie jesteś taka jak mówi twój ojciec. 
- I nawzajem. - odpowiedziałam. - masz być miła do Zayna, bo od teraz to będzie częsty gość w moim domu. 
- Ty chyba jesteś dla niego aż za bardzo miła. - odwróciła się do mnie. - to nie jest odpowiedni chłopak dla ciebie.
- Nie znasz mnie i nie wiesz kto jest dla mnie odpowiedni. - krzyknęłam.
- Ale...
- Ej dziewczyny co się tu dzieje ? - po chwili ojciec wszedł do domu. 
- Nic. - powiedziałam mierząc Barbarę. 
- Twoja córka jest zła bo nie toleruję jej chłopaka.- powiedziała.
- Masz chłopaka? 
- Tak, Zayna. - usiadłam na szafce.
- To chuligan, ale ona mnie nie słucha.
- Bo nie muszę cię słuchać - krzyknęłam.- nie jest większym ''chuliganem'' od twojego syna !
- Victoria spokojnie. - powiedział tata. - To ten który był na kolacji z nami ? 
- Tak. - mężczyzna podrapał się po głowie. - Może zaproś go tutaj i porozmawiamy z nim. 
- to miał być rodzinny wieczór. 
- Nie jesteśmy rodziną. - po chwili skierowałam się do taty.- dziś ja idę do Zayna na kolację.  może kiedyś. - pocałowałam go w policzek i poszłam do swojego pokoju. 

_________________
Jak obiecałam jest rozdział :)  jak się podoba ?

                                                                   teraz podbijam : 
                                        11 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział 17.

     - A więc masz 18 lat i nadal się uczysz. - powtórzył moje słowa.- Ja w twoim wieku zrezygnowałem ze szkoły. 
- Dlaczego ? 
- A po co komu świstek na który decyduje czy będziesz kimś. - wzruszył ramionami.- nigdy nie miałem dobrych ocen i zawsze ciągnęło mnie do motoryzacji. Postanowiłem poświęcić swoje życie motorom. - uśmiechnął się. W pewnym sensie miał rację. Świadectwo decyduje o naszym przyszłym życiu. 
- A tobie jak idzie nauka ?- zapytał uśmiechając się.
-całkiem dobrze.- odpowiedziałam. 
-czyli jesteś taką grzeczną dziewczynką, tak ? 
- Zależy co masz na myśli. - całkiem nieświadomie przygryzłam wargę. 
- Wiesz przykładna uczennica, zapewne kochana córeczka. Tylko jedno mnie zastanawia.. Co tak poukładana dziewczyna robi na nielegalnych wyścigach, hmmm ? - odgarnął kosmyk moich włosów. 
- Sama nie wiem. - uśmiechnęłam się. - chyba ciekawość kazała mi tu przyjść. 
-  wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. 
- Trudno, żyje się tylko raz. 
- Pięknie powiedziane. - odpowiedział. - Może chodź zobaczyć kto dziś wygrał. - powiedział. 
- Ty się nie ścigasz ? - zapytałam idąc na metę. 
- No cóż..  Ścigam się, ale akurat mój motor jest u mechanika. Dziś przyjechałem motorem pożyczonym od kolegi, ale ten nie nadaje się do wyścigów, więc postanowiłem popatrzeć. - Dalej szliśmy w ciszy. Po krótkiej chwili byliśmy już na mecie.
- Chyba już skończyli. - powiedziałam. 
- Może kogoś zapytamy. - uśmiechnął się. Podszedł do jakiejś dziewczyny i zapytał kto dziś jest zwycięzcom. 
- I co ?
- Malik. - powiedział obojętnie. - Wiesz co, może się gdzieś przejdziemy ? 
- W sumie.. - W tym momencie usłyszałam za sobą jak ktoś woła moje imię. Kawałek odeszłam od Willa. 
- Jezu.. szukaliśmy cię ! - krzyknęła Bella. - Dlaczego odeszłaś ? 
- Nie chciało mi się tam stać. - powiedziałam. 
- Ale.. - Bells chciała coś powiedzieć ale jej przerwano.
- Bella, zostaw nas samych. - powiedział mulat. Dziewczyna posłusznie odeszła. 
- Co ty odpierdalasz ? - powiedział wyraźnie zły. - Mówiłem ci że tutaj jest niebezpiecznie. 
- Spokojnie Zayn, pilnowałem jej. - uśmiechnął się William, który do nas podszedł i objął mnie ramieniem.- przecież nie chcemy żeby coś stało się tak uroczej twarzyczce. - W dziwny sposób uśmiechnął się do Malika. Aż mnie ciarki przeszły. Zayn natomiast napiął mięśnie i zacisnął szczękę. Nie wiedziałam o co chodzi. 
- Victoria, proszę cię chodź już. - powiedział, a właściwie wysyczał. Nie chcąc się znów z nim kłócić zrobiłam to o co prosił. 
- Do zobaczenia Victorio. - uśmiechnął się Will całując moją dłoń. 
- Na razie- odpowiedziałam. Zayn chwycił mnie za nadgarstek i ciągnął w nieznaną mi stronę. Gdy stanęliśmy obok motoru bez słowa podał mi kask. Usiadł na maszynie a ja za nim, mocno trzymając się jego brzucha. Jechał jak wariat. Krzyczałam żeby zwolnił ale mnie nie słuchał. Coraz mocniej zaciskałam ręce na jego klacie, bo bałam się,  że spadnę. W niecałe 30 minut pod mój dom. Wstałam i wszelkimi siłami próbowałam utrzymać równowagę. Oddałam mu kask i chciałam odejść jednak ten mnie przytrzymał. Wstał z maszyny i podszedł do mnie. Nasze klatki piersiowe dotknęły się. Chłopak cały czas patrzył w moje oczy i nierówno oddychał. Dłonią dotknął mojego policzka, a po chwili kciukiem zjechał na wargę. Powoli zaczął przybliżać się do mojej twarzy, aż po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Trwał on kilka sekund, ale dla mnie jakby całą wieczność. Delikatnie muskał moje rozgrzane wargi, swoimi. Gdy się od siebie odkleiliśmy, próbowałam unormować swój oddech. 
- Twoja propozycja jest nadal aktualna ? - zapytał, a ja uniosłam brew. - rano zapraszałaś mnie do siebie. 
- chcesz teraz do mnie wejść ? Która jest godzina ? 
- przed północą. - uśmiechnął się. 
- No dobrze... ale bądź cicho, bo mój tata pewnie już śpi. - pogroziłam mu palcem i otwarłam furtkę. Szłam dróżką, która prowadziła do drzwi mojego domu. Ostrożnie przekręciłam klucz w drzwiach i pchnęłam je.  
- Idź do mojego pokoju, zaraz przyjdę. - szepnęłam do Zayna. Ten przytaknął i poszedł na piętro gdzie znajdował się pokój. Ja ściągnęłam buty by nie hałasować stukotem obcasów. Weszłam po schodach i będąc na górze spojrzałam czy tata na pewno śpi. Jest ! Śpi obejmując Barbarę. Aż mi się niedobrze zrobiło więc postanowiłam po cichu wyjść. W moim pokoju Zayn stał przy szafce i oglądał zdjęcia które na niej stały.
- To twoja mama ? - zapytał. W odpowiedzi twierdząco pokiwałam głową. - Piękna. Podobna do ciebie. - uśmiechnął się. Czy on właśnie zasugerował, że jestem piękna ? - Co się z nią stało ?
- Umarła 5 lat temu. Była chora na nowotwór. - powiedziałam i poczułam łzy, które napływały mi do oczu.  
- Ej, księżniczko ! Nie płacz.- podszedł i objął mnie. - Przebież się i chodź spać. - Odsunęłam się od niego i tak jak mówił wzięłam piżamę, udałam się do łazienki. Odpuściłam sobie prysznic. Zmyłam tylko makijaż i przebrałam się w piżamę. Wróciłam do Malika który leżał już na moim łóżku. 
- Zamierzasz tutaj spać ? - zapytałam odkładając biżuterię. 
- Spokojnie. Zostanę tu tak długo aż nie zaśniesz - uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie. Niepewnie się położyłam. Poczułam dłoń, która przysunęła mnie do ciała chłopaka obok. Położył głowę tak jakby na mim ramieniu.


- Powiedz.. Skąd znasz Willa ? - zapytał. 
- Poznałam go dziś na wyścigach. - odpowiedziałam. 
- Nie chcę żebyś się z nim zadawała. Proszę cię o to. -pocałował moje ramię.
- Dlaczego ? 
- Po prostu nie chcę tego. Zrozum, wiem co mówię. - mruknął mi do ucha. - Idź spać. Jak zaśniesz pójdę, obiecuję. - zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, ale nie mogłam. Leżałam tak może 30 minut a Zayn ciągle był obok. Po chwili poczułam jak materac podnosi się do góry a ręka znikła z mojej tali. 
- Vicky ! Gdybyś tylko ty wiedziała jaki jestem pewnie nawet nie chciałabyś ze mną rozmawiać. - westchnął.- ale gdy jesteś przy mnie jestem inny. Spokojny, opanowany. Działasz na  mnie uspokajająco. Przy tobie czuje się inaczej... Nie potrzebuję niczego innego do szczęścia, tylko ciebie. - podszedł do mnie i dotknął moje włosy, odgarniając je. 

- Mogę powiedzieć że jestem w tobie szaleńczo zakochany. - zaśmiał się. - Pewnie nie odważę się i nie powiem ci tego gdy nie będziesz sapała.- pocałował mnie w czoło. - Dobranoc królewno. - Chwila Czy on właśnie wyznał mi że się we mnie zakochał ?! O MATKO ! Nie wiem co mam myśleć, co robić. Powiedzieć mu, że czuję to samo ? Ale jeżeli to były żarty. Nie no chwila, Vicky.. On mówił to poważnie. 
Niepewnie otwarłam oczy i ujrzałam Malika, który chciał wychodzić przez okno. 
- Zayn..- powiedziałam szeptem, ale on to najwyraźniej usłyszał. - Ja się w tobie też zakochałam. - powiedziałam i wstałam z łóżka... 

______
Witam Was. ;** Kurde, znów nie dodawałam, ale to naprawdę nie moja wina. Mój laptop jest już tak zepsuty, że chyba naprawdę nie da się z nim nic zrobić. ;c Ale specjalnie dla was poświęciłam się i zaczęłam pisać na komputerze który mam chyba z 12 lat. :D Było trudno, ale się udało. :D Jak się podoba ? ;* 
                                           10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ.