niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 5- część II

  Postanowiłam pójść do tego pubu i spotkać się z Zaynem. Sama do końca nie wiem dlaczego. Ubrana w , krótszą koronkową bluzkę z 3/4 rękawem, granatowe spodnie z bardzo wysokim stanem, brązowe lity i płaszcz, przemierzałam ulice Londynu by znaleźć miejsce spotkania. 



W końcu go znalazłam. Byłam spóźniona o 20 minut, ponieważ były straszne korki i taksówkarz kazał mi wysiąść na ulicy, twierdząc, że to już blisko. 
Wchodząc do pubu byłam zdziwiona, bo było tu pusto. Już chciałam wychodzić, gdy nagle usłyszałam głośne "NIESPODZIANKA!!'' odwróciłam się i ujrzałam wszystkich moich przyjaciół.
- wszystkiego najlepszego Victoria!- Bella przytuliła mnie z całej siły.
- Ale ja nie mam dziś urodzin.
- Wiemy to, ale nasze zaproszenia na twoje 20 urodziny chyba zgubiła poczta. - zaśmiała się puszczając oczko. Wszyscy złożyli mi życzenia.- czas na tort! - klasnęła w dłonie. Zajęliśmy miejsca przy dużym stole. Malik przyniósł tort i zajął miejsce obok mnie. 
- Pomyśl życzenie. - uśmiechnął się. - tylko nie myśl o tym, żeby twoje małżeństwo z tym frajerem było długie i żeby w ogóle do niego doszło, bo wtedy moje życzenie się nie spełni.-teatralnie przewróciłam oczami i zdmuchnęłam świeczki. 
- Teraz już oficjalnie masz 20 lat!- krzyknął Louis. - czas zacząć imprezę.- kelner przyniósł  kolorowe drinki. - Za Victorię! 
- Za Victorię - wszyscy powtórzyli. 
- Mojego aniołka.- dodał Zayn za co zabiłam go wzrokiem. - Mam coś dla ciebie. - z kieszeni kurtki wyjął małe pudełko i położył je naprzeciwko mnie. Otworzyłam je a w środku był srebrny pierścionek ze znakiem nieskończoności. 
- Jest grawer. - szepnął mi do ucha. Spojrzałam na wewnętrzną część pierścionka. Rzeczywiście był tam napis; "Forever & Ever Baby" 

-Zayn....
- Nic nie mów i załóż go. Chcę, żebyś nosiła go tak samo jak łańcuszek. - Spojrzałam na niego i westchnęłam. Malik wziął ode mnie pierścionek i sam ubrał mi go na dłoń. Wszyscy zaczęli robić "Uuuuu", a Zayn głupkowato się uśmiechnął. 
- dlaczego ty mi to robisz?
- Bo cię kocham, już ci to mówiłem.-powiedział.- a po za tym w szpitalu musieli rozciąć ci pierścionek, który dostałaś ode mnie na wakacjach.- Rzeczywiście, nie miałam pierścionka od niego. - Victoria, przestań na chwilę myśleć o tym wszystkim co cię dzieje wokół nas i baw się. To wszystko jest na twoją cześć.
- Masz rację. - odruchowo pocałowałam go w policzek, od razu się zarumieniłam.- dziękuję za prezent. 

                                                                     ***

zabawa trwa w najlepsze. Wszyscy się świetnie bawią, tak jak kiedyś. Z jednej strony cieszę się, że znów jesteśmy wszyscy razem, ale patrząc z innej perspektywy ja za trzy dni wracam do Manchesteru i znowu będę musiała ich zostawić. W tej chwili jednak o tym nie myślę, żyję tą chwilą tak jak mówił Zayn. O! skoro mowa o Maliku, właśnie idzie w moim kierunku.
- mogę porwać tę księżniczkę? - zapytał Harrego, z którym właśnie tańczyłam. 
- Zastanowię się nad tym. - odpowiedział i się do mnie przytulił. - chyba ci jej nie oddam. 
- W takim razie odpuścisz sobie te bliźniaczki, które stoją przy barze?- Zayn uniósł brew.
- Victoria, przepraszam na chwilę.- Już po chwili Stylesa nie było obok mnie. 
- On nic się nie zmienił. - zaśmiałam się.
- Racja. - odpowiedział.- idziemy zagrać w bilard? 
- Nie umiem w to grać.- zagryzłam wargę. 
- Nauczę cię. Po za tym w tamtej sali jest nieco ciszej.-  Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do mniejszego pomieszczenia, gdzie znajdowały się dwa stoły bilardowe, 3 małe stoliki i kilka mniejszych stolików i krzesła. Oparłam się o jeden ze stołów bilardowych i słuchałam jak Zayn tłumaczy mi zasady. Próbowałam wszystko zapamiętać. 
- Zaczynasz, traf białą kulą w ten trójkąt na środku.- Wzięłam długi kij i uderzyłam nim w tę kulkę. Oczywiście nie trafiłam. - Źle trzymasz. Pokazać ci ?- przytaknęłam. Podszedł do mnie i chwycił moje ręce - tak trzymaj kij.- razem uderzyliśmy w kulę.- widzisz?
- Trafiliśmy.- uśmiechnęłam się zadowolona. Ten pocałował mnie w policzek i jeszcze raz uderzył w kulę.
- Zgrana z nas drużyna.

Później zaczęliśmy grać już normalnie i wyszło na to, że Malik mnie ograł. 
- Jakaś nagroda dla zwycięscy? - zadziornie się uśmiechnął.
- Postawię ci drinka. - zagryzłam wargę. On za to chwycił mnie i posadził na stole. 
- Liczyłem na coś innego. - seksownie oblizał usta i spojrzał na moje. 
- Piwo?- na moje słowo wpił się w moje usta. Całował tak jakbym miała mu zaraz gdzieś uciec, a ja nigdzie się nie wybieram. Jest mi tutaj dobrze. Z nim. Zapomniałam już o tym co się stało. Nagle przerwał pocałunek.
- o której masz wrócić? - zapytał.
- Rano, powiedziałam mu, że śpię u Belli. - Chłopak głośno się zaśmiał.
- U Belli? Pomiędzy nią a Niallem? - Cały czas trzymał mnie za biodra- śpij dziś u mnie. 
- Zayn...
- Jezu, ja mogę spać nawet w salonie, odstąpię ci sypialnie. 
- No dobrze. 

                                                               ***

Byliśmy już w mieszkaniu u Zayna. Wyprowadził się od mamy, twierdząc, że chce być samodzielny. 
- Rozgość się.- powiedział prowadząc mnie do salonu. Mieszkanie było naprawdę zadbane, zwłaszcza, Malik ma wyczucie stylu i estetyki. Wszystko tu pasuje. - Chcesz coś do picia albo jedzenia?
- Nie, dziękuje. - Chłopak po chwili poszedł do kuchni i wrócił z dwoma kieliszkami i winem.
Nalał do kieliszków i podał mi jeden z nich.
- Za nas.

Upiłam łyk i odłożyłam naczynie na stolik. 
- Tak w ogóle ślicznie wyglądasz.
- Dziękuje. - Zayn odgarnął kosmyk moich włosów i objął mnie ramieniem. Wpatrywał się tak we mnie przez dobrych kilka minut.- Mam coś na twarzy?
- Nie, po prostu nie mogę się na ciebie napatrzeć. Ten cały Anthony ma cholerne szczęście, mam nadzieje, że to doceni.- powiedział przybliżając się do mnie.- szkoda, że ja tego nie doceniłem.. - Nie mogę. Spojrzałam na jego usta i wpiłam się w nie. Chłopak był wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem, ale oddał pocałunek. Usiadłam okrakiem na jego kolanach i ciągle go całując, bawiłam się jego włosami. Oderwałam się na chwilę.
- Przepraszam. - powiedziałam przygryzając wargę.
- Nie masz za co, podobało mi się to. Z chęcią to powtórzę. - Tobie się to nie podobało, ale to ja właśnie zdradzam mojego narzeczonego. 
Zmieniając temat, poprosiłam go by dał mi jakaś koszulkę i zaprowadził do łazienki. 
Odkręciłam kurek z wodą i ściągnęłam ubrania. Weszłam pod prysznic. Myjąc dokładnie swoje ciało, myślałam nad tym co się przed chwilą stało, co się dzieje teraz. Jestem w mieszkaniu u mojego byłego, mam tu spać, całuję się z nim, podczas gdy Thony siedzi sam jak palec w apartamencie. 
Okryłam swoje ciało ręczniczkiem, który Zayn mi dał i podeszłam do lustra.
- Co ty robisz?- zapytałam samą siebie patrząc na odbicie w lustrze.  Nałożyłam pastę do zębów na palec i próbowałam jakoś je umyć.
Ubrałam koszulkę Malika i uśmiechnęłam się widząc jaką mi dał. To nie był przypadek. To była moja ulubiona, ta, w której zawsze u niego spałam. Najlepsze w niej było to, że pachniała nim. 
Wyszłam z pomieszczenia i poszłam do sypialni, w której mam spać. Chłopak akurat słał łóżko. Uśmiechnął się na mój widok, odwzajemniłam gest.
- Idę wziąć prysznic, ale jeszcze tu na chwilę przyjdę, ok?- przytaknęłam i położyłam się na łóżko. Chwyciłam za telefon. Dzwonił Anthony. Postanowiłam do niego odwonić, półki nie ma tu Zayna.

*Rozmowa telefoniczna*
Anthony: Halo?
Victoria: Hej, dzwoniłeś. Co chciałeś?
A: Ah, tak..Chciałem tylko zapytać się jak się bawicie i czy wszystko gra.
V: Wszystko w porządku, właśnie idziemy spać.
A: A może przyjechać po ciebie? 
V: Nie, nie musisz. Wrócę rano.
A: Dobrze. W takim razie dobranoc, kocham cię.
V: Dobranoc, słodkich snów.

**
Gdy akurat odkładałam telefon wrócił Malik. Był w samych bokserkach. Jezu.. zapomniałam jaki on jest seksowny.
- Twój chłopak chyba strasznie tęskni.- prychnął niezadowolony.
- Pytał jak się bawimy. - odpowiedziałam ciągle obserwując jego wyrzeźbiony tors.
- Aha. Dobra, idę spać.- nachylił się nade mną i musnął moje usta.- dobranoc królewno.- nie! nie idź. Zostań ze mną!
-Dobranoc. - uśmiechnęłam się.  Gdy wyszedł przykryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Bez skutecznie.. Wzięłam telefon i chciałam do kogoś napisać, przeglądałam numery w telefonie i zobaczyłam, że Zayn wpisał swój i dodał zdjęcie kontaktu

Westchnęłam widząc to zdjęcie i postanowiłam do niego napisać
" Hej, jak tam? V."
po chwili dostałam odpowiedź
"Hej, próbuję zasnąć, ale ciągle myślę o pięknej brunetce, która właśnie leży u mnie w sypialni :) A jak u ciebie?  Z. "
"Też nie mogę zasnąć ;/ Strasznie mi się nudzi. V"
"Mogę do ciebie przyjść :D Z."
Przygryzłam wargę, zastanawiając się co mu odpisać.
" o ile nie jesteś seryjnym mordercą, możesz przyjść x. V"
Nie czekałam długo, Malik przyszedł i położył się obok mnie.
- Od razu lepiej. - mruknął pod nosem. - Tęskniłaś? - zamruczał.
- Jasne... a tak w ogóle Ładne zdjęcie na moim telefonie.
- Wiem. 
- Skromny jak zawsze. - przewróciłam oczami. 
- Mogę coś zobaczyć? - zapytał niepewnie. 
- Zależy co- odpowiedziałam. Chłopak po chwili, bez słowa podwinął moją koszulkę. To znaczy nie tak całkowicie, nad pępkiem kończyła się koszulka. 
- Nadal go masz. - Musnął palcami miejsce gdzie miałam tatuaż z literą "Z". Miałam go na kości biodrowej. Zrobiłam go w dniu, kiedy skończyliśmy pisać maturę. Zayn również ma w tym samym miejscu, tylko, że z literą "V".


- Ty też. - uśmiechnęłam się i dotknęłam jego tatuażu. 
- Nigdy go nie usunę i nie przerobię na coś innego. To najważniejszy z moich tatuaży. - Obróciłam się na bok i szeroko się uśmiechnęłam, tak, żeby tego nie widział. Nagle poczułam jak zimna dłoń wsuwa się pod moją koszulkę i masuje moje plecy. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się jego dotykiem. Zaczął również muskać moją szyję. 
- Kocham cię.- szepnął mi do ucha. - jego ręka wędrowała dalej, na moją talię, uda, pośladki.
- Przestań.- było mi cholernie miło i dobrze gdy tak robił, ale w głębi duszy wiedziałam co za chwile nastąpi, a ja nie mogę na to pozwolić. Zayn obrócił mnie tak, że byłam z nim 'twarzą w twarz''
- Powiedz mi w prosto w oczy, że mnie nie kochasz i tego nie chcesz, wtedy przestanę. - opuszkami palów gładził mój policzek. 
- Zayn, proszę.
- Victoria, to ja cię proszę, przestań udawać, że tego nie czujesz. - Wpił się w moje usta, teraz nie przerwałam. Oddawałam każdy pocałunek. Nasze języki idealnie ze sobą współgrały. Zayn jednym ruchem pobył się mojej koszulki. Usiadłam na nim okrakiem i delektowałam się każdym jego pocałunkiem złożonym na moim ciele. Nie myślałam o niczym. Nie obchodził mnie Anthony, moja rodzina, jego rodzina. Nic. Jedyne co się dla mnie liczyło to ja i Zayn. Tu i teraz. Tak mogło być już zawsze...

_____________
i jak? 
jak myślicie co będzie dalej?
Victoria rozstanie się z Anthonym i będzie z Zaynem?
Znowu ucieknie?
piszcie co myślicie ;) x. 

Do następnej niedzieli ! <3    

2 komentarze:

  1. Kocham Ciebie i to Twoje opowoadanie! Jejuuu to takie romamtyczne! Zakazana miłość tak jakby. Kurde. Ona to chyba sie boo co pomysli o niej rodzina jakby zostawila tego calego sztywniaka dla Kochanego Zayn'a. Przeciez on sie tak bardzo stara 💝💝 aww czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Victoria powinna rozstać się z Anthonym i zdecydowanie wrócić do Zayna.
    Nie mogę się doczekać kolejnego.
    Jestem ciekawa co dalej będzie.
    Weny :*
    I zapraszam do siebie na:
    http://sorry-what-do-you-mean-baby.blogspot.com/
    http://lovemeharder-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń