- Jestem zakochany w Victorii Harris !!
- Zayn! Przestań. Obudzisz tatę. - zaśmiałam się. - Idź już do domu.
- Ehh.. No dobra. Dobranoc- Pomachał mi i wsiadł na motor, po chwili odjechał. Ja postanowiłam ponownie się położyć. Jednak zmęczenie i nadmiar wrażeń, wzięło górę i po chwili zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
*
W niedziele nie widziałam się z Zaynem, ponieważ byłam u babci. W poniedziałek miałam problem ze wstaniem, bo wróciłam około północy. Wzięłam szybki prysznic, nałożyłam podkład i pomalowałam rzęsy. Ubrałam się w jasne jeansy, białą koszulkę z 3/4 rękawami, które były czarne. Schodząc na dół słyszałam śmiech dochodzący z kuchni. Kobiecy śmiech. Ahh.. No tak. Barbara. Wczoraj była z nami u babci i została na noc.
- Cześć Victoria. - uśmiechnęła się. Kiwnęłam jej tylko głową i chwyciłam jabłko. Chciałam już wyjść ale tata zatrzymał mnie.
- Barbara cię zawiezie - powiedział.
- Przejdę się. Jest ładna pogoda. - odpowiedziałam. Pogoda była naprawdę ładna. Pomimo tego, że jest styczeń na termometrze było 13 stopni.
- Victoria... - krzywo się na mnie spojrzał.
- Ehh. no dobra. - powiedziałam zakładając czarne buty. Zarzuciłam jeszcze na siebie oliwkową kurtkę i chwyciłam torbę.
- Możemy iść. - oparłam się o drzwi patrząc jak mój tata migdali się ze swoją dziewczyną. Nie chcąc na to patrzeć, wyszłam z domu trzaskając drzwiami i oparłam się o auto.
- Otworzysz ? - Spytałam się Barbary, która właśnie wychodziła z domu. Po chwili mogłam już wsiąść do samochodu. Zapięłam pas i czekałam aż ruszy.
- Nie ma szans żebyś mnie polubiła ? - przerwała ciszę, która towarzyszyła nam podczas jazdy.
- Nic do ciebie nie mam. - powiedziałam patrząc przez okno.
- Jesteś zła że odciągam od ciebie ojca ?
- nie..
- To... -przerwałam jej.
- Barbara , ja naprawdę nic do ciebie nie mam. Po prostu dziwnie się czuję patrząc na inną kobietę w jego ramionach. Od śmierci matki nie miał dziewczyny, przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
- Nie chcę zastąpić tobie mamy, Vicky- powiedziała parkując.
- Nikt mi jej nie zastąpi. - mruknęłam pod nosem wychodząc z auta. - cześć. - rzuciłam jeszcze. Chciałam wchodzić na teren szkoły ale usłyszałam chrząknięcie za sobą. Zayn stał oparty o czarnego range rover'a. Podeszłam do niego.
- Cześć księżniczko. - uśmiechnął się składając pocałunek na moich ustach.
- Hej - odpowiedziałam rumieniąc się, na co on tylko się zaśmiał i splótł nasze dłonie. Wchodząc na boisko widziałam, że Barbara dopiero teraz odjeżdża.
- Jak było u babci ? - zapytał po chwili.
- Interesuje cię to, serio ? - zaśmiałam się. - było okej.
- Interesuje mnie to co robi moja dziewczyna. - uśmiechnął się. Gdy weszliśmy do budynku czułam wzrok wszystkich uczniów. Zayn ścisnął moją rękę jeszcze bardziej, żebym czuła się pewniej.
- Co masz teraz ?- zapytał opierając się o czyjąś szafkę, gdy ja wyciągałam podręcznik ze swojej.
- Biologię, a Ty ?
- Fizykę. - pocałował mnie w czoło. Ponownie szliśmy korytarzem chwyceni za dłonie. Rozeszliśmy się dopiero gdy byliśmy pod salą gdzie miałam lekcje. Usiadłam w ławce, którą dziele z Bellom i czekałam aż ktoś przyjdzie.
- Jesteś okropna, wiesz ? - zobaczyłam przyjaciółkę, wchodzącą do sali.
- Ciebie też miło widzieć. - uśmiechnęłam się.
- Dlaczego nie mówiłaś, że jesteś z Malikiem ? Cały korytarz o tym gada.
- Bo jestem z nim od... Od sobotniej nocy a nie chciałam ci mówić tego przez telefon.
- No dobra no. - zaśmiała się. - Ale jak to się stało ?
- Później ci powiem. - do klasy zaczęli wchodzić uczniowie oraz nauczyciel.
*
- Jejku to takie słodkie - zapiszczała Bella gdy wchodziłyśmy do stołówki. Wzięłyśmy tace i nałożyłyśmy sobie lunch. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zaczęłyśmy jeść.
- Ale nadal nie rozumiem dlaczego Zayn tak się wkurzył gdy zobaczył mnie z Willem. - mruknęłam.
- Był może zazdrosny. - powiedziała. Po chwili dosiedli się do nas chłopcy.
- Cześć wam . -uśmiechnął się Nialler.
- Hej. - odpowiedziałyśmy.
- Gratuluje Victoria. - Powiedział Harry.- Komuś udało się usidlić naszego Zayna.
- A właśnie. Gdzie on jest ? - zapytałam.
- W toalecie. -szybko odpowiedział Liam. - Jak podobał wam się sylwester ? - zmienił temat. Wszyscy zaczęli rozmawiał właśnie o tym a ja wypatrywałam czy Zayn nie idzie. Po chwili pojawił się. Wyglądaj zabójczo. Miał na sobie czarne rurki, szarą koszulkę z dekoltem w serek, bluzę i czarne nike za kostkę. W szafce miał jeszcze skórzaną ramoneskę. Podszedł do mnie uśmiechając się i pocałował mnie w policzek. Spojrzałam na niego i zauważyłam zdenerwowanie w jego oczach.
- coś się stało ? - szepnęłam.
- Nie. - odpowiedział. - co masz teraz ?
- W sumie to mam dwa okienka, bo nie mam francuskiego i biologii. Potem tylko wf i do domu.
- Chcesz dwie godziny siedzieć i czekać na wychowanie fizyczne ? Nie lepiej iść do domu ? - zapytała Bella.
- No nie wiem.. - spojrzałam na Zayna, który się głupkowato uśmiechał.-Co ?
- Nic. Ja też mam okienko, a potem matmę i wf, mogę na to nie iść i wrócimy razem.
- nie opuszczaj lekcji.
- To tylko ten jeden raz.
- No dobra.. - westchnęłam. Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi, wzięliśmy nasze rzeczy z szafek i pobiegliśmy do auta Zayna.
- Gdzie jedziemy ? - zapytał.
- Do domu. - powiedziałam i zapięłam pas. Ruszyliśmy z piskiem opon. Po niedługiej jeździe autem znaleźliśmy się pod moim domem. Malik otworzył mi drzwi i prowadził za rękę do drzwi frontowych. Taty nie było w domu więc spokojnie mogliśmy sobie siedzieć.
- Chcesz coś do picia ?
- Sok - powiedział rozglądając się po kuchni.- co będziemy robić ?
- Może obejrzymy jakiś film ? Tam są, wybierz coś. - pocałowałam go w policzek. - uszykuję jakieś przekąski. - chłopak posłusznie poszedł do salonu, by wybrać film. Ja nasypałam do miski chipsy, zrobiłam popcorn a do szklanek nalałam sok pomarańczowy.
- Wybrałeś już coś ? - zapytałam siadając na kanapie.
- Tak. - uśmiechnął się i zasłonił żaluzję w oknach. usiadł obok mnie i przytulił się.
- a co ?
- obecność. - grrr.. nienawidzę horrorów, bo się ich boję. Pewnie specjalnie to wybrał..
Wtuliłam się w jego klatę, żeby w najbardziej strasznych momentach mieć gdzie zakryć twarz. Jednak przy momencie, gdy ktoś klaszcze w dłonie wymiękłam.
- Zayn proszę wyłącz to, proszę - krzyknęłam.
- Dobrze, spokojnie. - zaśmiał się i wyłączył telewizor. - nie wiedziałem, że aż tak boisz się horrorów.- Pochylił się nade mną i zaczął składać pocałunki. Najpierw na mojej szyi, gdzie zrobił malinkę, a potem jechał coraz wyżej zatrzymując się na linii moich ust. Całowalibyśmy się tak pewnie przez dłuższy czas, ale usłyszałam dźwięk, jak ktoś przekręca klucz w zamku.
- Zayn, ktoś tu idzie. -powiedziałam przerywając pocałunek.
- wydaje ci się. to przez ten film. - powiedział.
- Mówię poważnie, zejdź. - gdy się akurat Malik odsuną się ode mnie do pokoju weszła Barbara.
- Victoria ! Co ty tu wyprawiasz ? - zapytała szeroko otwierając buzię.
- Nic.. Ja skończyłam wcześniej zajęcia. - powiedziałam, a z zażenowania usiadłam na drugim końcu sofy. - A ty ? Jak weszłaś ?
- Twój tata dał mi klucze i prosił, żebym uszykowała kolację. - powiedziała. - dla naszej czwórki. - podkreśliła ostatnie słowo, dając do zrozumienia, że che nikogo innego.
- Świetnie. Teraz możesz zrobić dla piątki, bo Zayn tu zostaje. - skrzyżowałam ręce na piersi. Czułam się zawstydzona, ale nie przez to co się stało przed chwilą, tylko przez zachowanie dziewczyny mojego ojca. Dała wyraźny znak, że nie chce tu Zayna.
- Vicky, nie trzeba.- wstał. - Pójdę już. - pocałował mnie w usta.- Do widzenia. - powiedział do Barbary, ale ta tylko skarciła go wzrokiem.
- Zayn ! - zatrzymałam go na dworze. - co ty robisz ? Gdzie idziesz? To przez tą siksę ?
-Victoria spokojnie to nie przez nią - podszedł do mnie i pocałował w czoło. - Naprawdę muszę już iść. Jak chcesz to wpadnij do mnie na kolacje. Moja mama ciągle o ciebie wypytuje. - zaśmiał się.
- Dobrze,ale.. - przerwał mi pocałunkiem.
- Będę po ciebie o 19. - uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta. - ale teraz muszę iść.
- Dobrze, do zobaczenia. - weszłam do środka i skierowałam się do kuchni.
- co to miało być ?- krzyknęłam.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. - powiedziała nie odrywając się od krojenia pomidora.
- Jak się zachowałaś w stosunku do Zayna...
- Twój tata chciał żebyśmy zjedli kolacje w spokojnym, rodzinnym gronie.
- Jakim rodzinnym gronie? Nie jesteś moją rodziną i NIGDY nią nie będziesz. - krzyknęłam waląc pięścią w szafkę.- Rano byłaś taka miła a teraz ?
- Uspokój się ! Jak ten chłopak na ciebie działa ? Nie jesteś taka jak mówi twój ojciec.
- I nawzajem. - odpowiedziałam. - masz być miła do Zayna, bo od teraz to będzie częsty gość w moim domu.
- Ty chyba jesteś dla niego aż za bardzo miła. - odwróciła się do mnie. - to nie jest odpowiedni chłopak dla ciebie.
- Nie znasz mnie i nie wiesz kto jest dla mnie odpowiedni. - krzyknęłam.
- Ale...
- Ej dziewczyny co się tu dzieje ? - po chwili ojciec wszedł do domu.
- Nic. - powiedziałam mierząc Barbarę.
- Twoja córka jest zła bo nie toleruję jej chłopaka.- powiedziała.
- Masz chłopaka?
- Tak, Zayna. - usiadłam na szafce.
- To chuligan, ale ona mnie nie słucha.
- Bo nie muszę cię słuchać - krzyknęłam.- nie jest większym ''chuliganem'' od twojego syna !
- Victoria spokojnie. - powiedział tata. - To ten który był na kolacji z nami ?
- Tak. - mężczyzna podrapał się po głowie. - Może zaproś go tutaj i porozmawiamy z nim.
- to miał być rodzinny wieczór.
- Nie jesteśmy rodziną. - po chwili skierowałam się do taty.- dziś ja idę do Zayna na kolację. może kiedyś. - pocałowałam go w policzek i poszłam do swojego pokoju.
_________________
Jak obiecałam jest rozdział :) jak się podoba ?
teraz podbijam :
11 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ